esień to dobry czas do organizacji biegów długodystansowych i uczestnictwa w nich. W kalendarzu biegów jest bardzo duża oferta dla biegaczy. W większości z nich startują zawodnicy ze Stargardu. Ostatnio biegali w Pile - w Półmaratonie Philipsa, w Maratonie Świnoujście-Wolgast, a także w Maratonie Wrocławskim i w tym najważniejszym - w Krynicy.

Najtrudniejszy bieg w Europie

W dniach 11-12 września w Krynicy Zdrój został zorganizowany Festiwal Biegowy w ramach jubileuszowego, XX Forum Ekonomicznego. Festiwal biegowy obejmował sześć biegów na różnych dystansach i trasach o zróżnicowanej trudności. Był bieg na Jaworzynę - trudny, pod górę, ale krótki. Był Koral - maraton na dystansie 42 km. Była "Życiowa dycha" - Bieg Muszynianki, którego trasa na całej swojej rozciągłości prowadziła w dół. Były także biegi na deptaku dla dzieci i młodzieży oraz najtrudniejszy - jak przyznali uczestnicy - Bieg 7 Dolin na dystansie 100 km. W tym ostatnim biegu udział wziął członek Stargardzkiego Związku Weteranów Lekkiej Atletyki Roman Jasiczek. - To chyba najtrudniejszy bieg na tym dystansie w Polsce, a może i w Europie - stwierdził nasz weteran.

Przeszkadzały warunki pogodowe

Trasa wiodła przez szczyty i doliny Beskidu Sądeckiego, głównie szlakami górskimi. Zawodnicy zaliczyli dwukrotnie szczyt góry Runek (1080 m) oraz Jaworzynę Krynicką (1114 m), Radziejową (1262 m) i Eliaszówkę (1024 m), a po drodze dolinę Rytro, Piwniczną Zdrój, Łomnicę Zdrój, Wierchomlę Wielką, Szczawnik i Krynicę Zdrój. Łączne przewyższenie to 4800 m. Według relacji naszego zawodnika, to nie ukształtowanie trasy było największą trudnością, a warunki, w jakich trzeba było pokonywać trasę. - Po powodziach tego roku stan szlaków górskich jest bardzo zły - mówi Roman Jasiczek. - Podłoże kamieniste i błoto po kostki znacznie utrudniało bieg. Dodatkową przeszkodą był padający deszcz, który na odcinku, gdzie trzeba było podejść pod górę trasą zjazdową po śliskiej i mokrej trawie wręcz uniemożliwiał kontynuowanie zawodów i odbierał nadzieję na ich ukończenie.

Nie wszyscy dotrwali

Z zapisanych 120 zawodników ostatecznie na starcie stanęło 65, z czego ukończyło go 47 uczestników, w tym 7 kobiet. Organizatorzy ustalili limit czasowy 19 godzin, w którym trzeba było się zmieścić. Dokonało tego tylko 41 zawodników. Już same te liczby świadczą o skali trudności. Klasą dla siebie byli zawodnicy na stałe mieszkający i trenujący w górach. Wygrał Adam Długosz z Rytra z czasem 11 godzin, 17 minut i 55 sekund. Drugi na mecie był Krzysztof Lisak z Radomia, a trzeci Jan Michałowski z Krakowa. Wśród pań wygrała Izabela Cieluch z Krakowa z czasem 15 godzin, 56 minut i 25 sekund. Druga na mecie była Magdalena Ostrowska z Warszawy, a trzecia Żaneta Bogdał z Wrocławia. Nasz zawodnik, z czasem 15 godzin, 56 minut i 26 sekund, zajął w ogólnej klasyfikacji 21. miejsce, a w kategorii 50-latków był czwarty.