Po triathlonowym sezonie: To był krótki, ale męczący i bardzo dobry sezon triathlonowy.
W skrócie:
Triathlon Kołobrzeg – trzecia odsłona cyklu Enea Tri Tour.
Zimno, wietrznie. Pływanie w morzu z falami. Rower w deszczu, bez okularów rowerowych, bez rękawic, w krzywo założonym kasku (ale podobno byli lepsi – jeden z uczestników pojechał w piance – ha, ha). Bieg w przemoczonym, ciężkim polarze. Teraz, z tego startu pozostały samego dobre wspomnienia, ale nie było łatwo. Te fale, które uniemożliwiały jakiekolwiek pływanie – dla mnie tzw. masakra. Dla chłopaków (Piotrka i Irka) niby nie, ale kto ich tam wie, nie przyznają się. Tak sobie marudzę, ale ostatecznie wyszło super. Zajęłam 3 miejsce w kategorii generalnej kobiet i 1 miejsce w kategorii wiekowej.
Triathlon Szczecin – Mistrzostwa Polski na dystansie 56,5km - druga odsłona cyklu Enea Tri Tour.
W porównaniu do Kołobrzegu, Szczecin po raz kolejny przywitał nas w niezwykle gorących warunkach zarówno jeżeli chodzi o atmosferę, jak i pogodę. Był ukrop, duchota, skwar. Pływanie w Odrze było najprzyjemniejszą częścią tego triathlonu. Trasa rowerowa - o niebo lepsza niż rok temu. Oprócz paru utrudnień na trasie, tzn. wypadek rowerowy (nie mój) i użądlenie osy (moje, tzn. to ona mnie użądliła), jechało się całkiem przyjemnie. Bieg, dzięki wspaniałemu dopingowi Elizy, Marcina i mojej rodziny: Ewelinki i taty Bogdana, jakoś przeżyła_m. Z chłopakami (ponownie mowa o Piotrku i Irku) zgodnie stwierdziliśmy, że w czasie biegu przyświecała nam jedna myśl - „chcę mieć to już za sobą”.
I tym razem wyszło super – zajęłam 2 miejsce w kategorii wiekowej, a to oznacza 2 miejsce na Mistrzostwach Polski.
Triathlon Poznań - w tym roku impreza organizowana przez Enea Tri Tour odbyła się pod szyldem znanej na całym świecie, rodzinnej firmy z Niemiec „Challenge”, która jest drugą po WTC (IRONMAN) korporacją zajmująca się organizacją imprez triathlonowych na bardzo wysokim poziomie. W ENEA Challenge Poznań wzięło udział ponad 3500 zawodników z 29 krajów.
Relację pisałam na gorąco, tzn. w pociągu relacji Poznań – Stargard, po paru godzinnym kibicowaniu Piotrkowi, który startował na dystansie średni_m. Mimo nieciekawych warunków: chłód, chmury i mocnym wiatr, Piotrek zrobił życiówkę. Jeszcze raz gratuluję.
Ja startowałam dzień wcześniej na dystansie olimpijski_m. Najlepszy start w tym sezonie, pod każdym względem. Pływanie – dobrze. Trasa rowerowa szybka i stworzona do życiówek (ale chyba nie moich). A bieg … no właśnie ten bieg. To co trenowałam najmniej, wręcz w ogóle, wyszło najlepiej. Biegło mi się bardzo dobrze, zwłaszcza, że mijałam i mijałam, również tych co ścignęli mnie na rowerze.
Pudła tym razem nie było – trudno, bywają i takie starty (ha, ha). Zajęłam 12 miejsce w kategorii wiekowej, a biorąc pod uwagę, że w mojej startowała ponad setka kobiet – to jestem bardzo zadowolona.
Na koniec, koniecznie muszę wspomnieć o moich kolegach triatlonistach – Henryku i Jerzym Juchniewiczach, którzy również startowali, ukończyli i dobrze się bawili. Serdecznie Was pozdrawiam i gratuluję.
PS. Spotkamy się na trasie w przyszłym roku :).
Ze sportowym pozdrowieniem
Marta Olczak
|