Niedziela. 29 wrzesień 2013 r. Warszawa. Maraton - nieprzerwanie rozgrywany od 1979 roku (pierwotna nazwa to Maraton Pokoju). Wyśmienita pogoda. Godzina 9:00. Braciszek Tomek i ja. Kondycja obu: po kontuzjach, z brakami treningowymi. Konferansjer Przemysław Babiarz. Rekordowy tłum biegaczy (11834 osób). Start z Mostu Poniatowskiego. Ciekawa trasa. Mnóstwo miejsc męczeństwa bohaterów narodowych. Powiśle. Śródmieście. Grób Nieznanego Żołnierza. Plac i pomnik Piłsudskiego. Teatr Wielki. Stare Miasto. Pomnik Mickiewicza. Kościół św. Anny. Kolumna Zygmunta. Miodowa. Nike. Pomnik Powstania Warszawskiego. Sąd Najwyższy. Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie. Stadion Polonii. Mocny zbieg – wyprzedzam wielu (patent Romana). Cytadela. Multimedialny Park Fontann. Zamek Królewski od strony Wisły. Tunel pod Centrum Nauki Kopernik. Wybrzeże Kościuszkowskie (nasi kibice: Wanda i Magda). Stadion Legii (nasi kibice: Beatka i Adam). Myśliwiecka z Radiową Trójką (i znów Beatka i Adam). Aleja Tomasza Hopfera. Z prawej Zamek Ujazdowski. Agrykola. Urocze Łazienki Królewskie z Pałacem na Wyspie. Czerniakowska (nasz kibic: Krzysiu). Dłuuuga prosta. Tabletka przeciwbólowa. Wilanów ze Świątynią Opatrzności Bożej. Ulica Arbuzowa, znudzony operator z kamerą TV i podpisem „Machaj”. Ursynów (i znów nasi: Wanda, Magda, Beatka, Adam oraz Emilka z Bartkiem). Oryginalny kościół parafii Wniebowstąpienia Pańskiego. Służewiec i Puławska: pierwsze zmęczenie. Pomnik Jana Matejki. Pomnik Ignacego Paderewskiego. Aleja Szucha i … potężny skurcz. 37 km – ściana. Od Placu Trzech Krzyży z kościołem św. Aleksandra marszobieg aż pod Narodowy. Brama, tunel, stadion. Po lewej wiwatująca Żona i Bliscy. Uskrzydlający doping. Wrażenie zdobycia nieosiągalnego szczytu. Ostatni pisk fotokomórki i … satysfakcja z „życiówki” poprawionej aż o 20 minut.

Powyższa relacja to hasłowy zapis najważniejszych chwil zapamiętanych w trakcie całego wysiłku. Na mecie oczywiście gratulacje, uściski, łzy wzruszenia, telefony, powerade, słodkości, Ola i Mateusz, fotki z debiutantami ze Stargardu (Bartek i Krzysiu). Potem … żegnaj stadionie (szkoda, że nie lekkoatletyczny), prysznic i obiadek u Dzieci na Pradze, potem Warszawa Wschodnia, wagon nr 7, kierunek Stargard. A po drodze Poznań i niespodzianka od Agatki i Grzesia: uroczyste (na peronie) nałożenie Korony Maratonów Polskich na skroń Tomka! Król z mego Braciszka (zdobył w ostatnich dwóch latach Kraków, Wrocław, Poznań, Dębno i Warszawę). Córcine mufinki dosłodziły resztę podróży. No i wreszcie dworzec Stargard, obolałe wyjście z wagonu w … objęcia kibiców (Alicja, Edward i Jędrek) z transparentem powitalnym. Uff … dla tych wszystkich chwil wzruszeń warto jednak było w stolicy się popocić.

Odrobinę statystyki: maraton ukończyło 8506 osób. Zwyciężył Shegumo Yared, Polak, rocznik 1983, z czasem 02:10:34. Najlepszą z Pań okazała się Goitetom Haftu Teshema (Etiopia) z kobiecym rekordem trasy 02:29:32.
Nasi zawodnicy z SZWLA osiągnęli metę na Stadionie Narodowym w kolejności:
Sebastian Szotowicz - miejsce 722 (336 w kat. M30), czas 03:21:17 (życiówka)
Wiesław Wójcik - miejsce 1516 (77 w kat. M50), czas 03:28:18
Tomasz Nowicki - miejsce 3056 (705 w kat. M40), czas 03:48:16
Sławomir Nowicki - miejsce 7145 (590 w kat. M50), czas 04:45:05 (życiówka)
W Warszawie startowali też Stargardzianie spoza SZWLA, których należy wyróżnić: Grzegorz Szajna, Artur Kasprzak, Mariusz Weisberg, Patrycja Sobczyk, Arek Świerczyński, Krzysztof Kozyrski i Bartosz Żochowski. Wielu naszych zawodników w tym samym czasie gdy my podbijaliśmy stolicę zdobywało Berlin. Tam też sukcesy wielkie i życiówki osiągnięto (osobna relacja z pewnością się ukaże). Gratulacje.
I jeszcze: wielkie podziękowanie dla mego trenera Romana Jasiczka, bez którego nigdy nie złamałbym piątki.

[Sławek Nowicki]

Album zdjęć z: 35. PZU Maratonu Warszawskiego fot. Beata Niedzwiedź

Kliknij w zdjęcie aby obejrzeć album