I Świnoujski Bieg Uliczno-Crossowy 10 w Skali Beauforta. Pogoda w Świnoujściu w dniu 5 października 2014r. nie miała nic wspólnego z nazwą biegu - Dziesięć w Skali Beauforta - na którego starcie stawiliśmy się razem z Darkiem Kwieciszewskim i 498 innymi biegaczami głównie z naszego województwa. Piękne słońce, lekka bryza od strony morza i temperatura w okolicach 16 stopni wręcz zachęcały do szybkiego biegania. Biuro zawodów, udekorowane w stylu marynistycznym, ulokowano w 150-letniej hali tuż przy Marinie Jachtowej. Natomiast start i metę, nieopodal, na Wybrzeżu Władysława IV tuż obok głównego toru wodnego portu Szczecin-Świnoujście. Tuż przed godziną 12 pod wejściem do biura zawodów rozpoczęła się oficjalna rozgrzewka. Rozgrzewający się "w swoim stylu" zawodnicy truchtali, skipowali i robili przebieżki wzdłuż nabrzeża mariny jachtowej. W samo południe wszyscy już stali na starcie i tym razem bez odliczania, bo strzałem z prawdziwej armaty rozpoczęliśmy dziesięciokilometrowe zmagania z trasą w Świnoujściu. Jako, że bieg juz w nazwie miał zwrot „uliczno-crossowy” prowadził niemal wszystkimi możliwymi nawierzchniami: asfalt, bruk, piach, las. Pierwsze cztery kilometry, wytyczone ulicami miasta przez piękny Park Zdrojowy oraz nadmorską pensjonatową dzielnicę pamiętającą cesarza Wilhelma II ,minęły szybko i w zakładanym tempie. Tuż za punktem z wodą mały podbieg i zbieg na plaże, na której warunki do biegania zmieniły się diametralnie. Trasa poprowadzona samym brzegiem Bałtyku, dodatkowo pod wiatr, dawała się w kość biegnącym. Sytuację nieco ratowały piękne widoki, szum fal, skrzekot mew oraz doping zgromadzonych na całej długości plaży kibiców. Te dwa kilometry trwały dla mnie wieczność. Wydawało mi się że trzymam tempo a nawet, że biegnę nieco szybciej, a w rzeczywistości zwolniłem. Jeszcze tylko samolocik dla fotoreporterów czy jak kto woli trening lądowania pod bacznym okiem Adama M. :) i w pobliżu Stawa Młynów nieco cięższym podbiegiem zbiegliśmy z plaży. Z tego miejsca do mety pozostało około 3 km. Były to dla mnie jedne z najcięższych kilometrów w moich startach na 10km. Za nic nie mogłem utrzymać tempa. Darek oddalił się już na dobre 200m. Próbuję przyłączyć się do wyprzedzającej mnie grupki biegaczy ale nie jestem w stanie wytrzymać ich tempa - oddalaj się – będąc jednocześnie dowodem na prawdziwość wyników generowanych przez takie oto kalkulatory:
www.runningforfitness.org/calc
:). Waga wzrosła tempo spadło. Trasa skręca - tym razem na leśne lekko pagórkowate ścieżki wiodące przez tereny sąsiadujące z XIX wiecznymi pruskim fortami (Fort Zachodni i Fort Anioła). Siły mi nieco wróciły albo biegaczy przede mną osłabły - przynajmniej się już nie oddalali :). Na 9km Endomondo przekazało mi peptalk od Tomka Grabowicza "go, andrew, go !!". Tak zmotywowany uruchomiłem ukryte na ostatnie metry biegu zasoby energii i zacząłem ponad jednokilometrowy finisz. Goniłem biegaczy przede mną , goniłem Darka - nie dogoniłem ;). Wbiegłem na metę 111 z czasem 47:52 już wiedząc co trzeba zmienić aby w Goleniowie 11 listopada chociaż zbliżyć się do celu jakim jest pobicie życiówki. Po biegu rozlosowano około 30 – czego kilka fajnych i dość wartościowych nagród. Jedną z nich wylosował Darek!.
Jak na pierwszą imprezę, zorganizowaną przez biegaczy amatorów bieg 10 w Skali Beauforta w moim odczuciu wypadł rewelacyjnie. Polecam go jako odskocznie od tradycyjnych asfaltówek oraz przy okazji jako spędzenie relaksującego weekendu nad morzem. Wspaniała atmosfera dzięki dopingowi mieszkańców i kuracjuszy, a w szczególności dzięki pomagającej w zabezpieczeniu imprezy drużyny harcerskiej.

Sławomir SŁOWIKOWSKI KWŚ Stargard Szczeciński M 00:44:31
Marcin Charowski Stargard Szczeciński 00:45:23
Mariusz WIDEROWSKI Pęzino Holstar 00:46:19
Artur MASŁOWSKI Stargard Szczeciński 00:47:27
Dariusz KWIECISZEWSKI SZWLA Święte 00:47:34
Andrzej OŚCIAK SZWLA Stargard Szczeciński 00:47:52
Barbara MASŁOWSKA Stargard Szczeciński 00:55:10
Agnieszka PIJANKA + Bruno Fizjobiegacze Szczecin 01:18:07

[Andrzej]