W czerwcu narodził się plan udziału w 36 PZU Maratonie Warszawskim, decyzja zapadła zaraz po tym jak okazało się, że mój debiut na tym dystansie nie nastąpi w Poznaniu ( względy rodzinne ).
Przygotowania ruszyły pełną parą.
Po wykonaniu niemal w całości planu treningowego, wraz z moją małżonką Magdą, w sobotę ruszyliśmy na podbój Warszawy.
Stadion Narodowy zrobił na mnie i na Magdzie ogromne wrażenie (chociaż myśleliśmy, że jest większy J ). Odbiór pakietu startowego nastąpił błyskawicznie, 100% profeski. Następnie udaliśmy się na Expo Maratońskie, gdzie można było zakupić dosłownie wszystko co biegaczowi niezbędne. Można było się przebadać przed maratonem, zrobić zdjęcie z np. Yaredem Shegumo, Beatą Sadowską ..... Po załatwieniu wszystkich spraw udaliśmy się do hotelu a następnie pozwiedzać stolicę.
Noc minęła spokojnie chociaż około 3 w nocy przebudziłem się i jeszcze raz sprawdziłem wcześniej przygotowane rzeczy na maraton. Pobudka 6 rano, toaleta, śniadanie, kawa, znów toaleta, wyjście na start.
Atmosferę wielkiego święta biegowego wyczuć można już było przynajmniej 1km przed stadionem. W jego okolicach trwało już napięcie przedstartowe.
Rozgrzewka, sprawdzenie czy wszystko jest ok. i udałem się do swojej strefy startowej. Zamierzany czas dotarcia na metę 4:00:00 ( a dokładniej 3:59:59 J ). START. Stoimy bo w pierwszej kolejności startują zawodnicy ze strefy czerwonej, żółtej i my zieloni.
Pierwsze kilometry minęły bardzo szybko. 12 km i jest Magda, kibicuje robi zdjęcia krzyczy "Najgorsze za Tobą!!! Uśmiecham się, przyśpieszam i po kilometrze zwalniam bo myślę "chłopie za szybko". Tu należą się wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy udzielali mi porad Wojtka, Grabiego, Krzyśka, Elizy, Aśki, Anity ... wszystkim bo pilnowałem, zgodnie za ich radą, żeby na początku nie było za szybko. Półmetek 2:01:15, przyśpieszam, strata ok. 1 minuty, widzę w oddali peacemarkera na 4:00:00. Po drodze mijam m.in. Marcina Dorocińskiego, Macieja Kurzajewskiego, Beatę Sadowską. Wbiegamy na Ursynów 30 km. Szukam Magdy bo miała tu być a nigdzie jej nie widzę. 34 km jest dopinguje, robi zdjęcia, dodaje wiary i siły "Widzimy się na Narodowym!!!". Kibice na Ursynowie przechodzą sami siebie, hałasują, mamy imienne numery startowe więc słyszę "Dajesz Mariusz dajesz". Dodaje to skrzydeł nie ma co. Ciągle wyprzedzam innych, m.in. balonik z napisem 4:00. 39 km już blisko, lecz pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia. "Przejdę się kawałek, odpocznę. NIE!". Nie poddaje się, ale tempo lekko spadło. Biegnę dalej, zakręt i widzę go, Narodowy w pełnej krasie. Wbiegamy na Most Poniatowskiego. 41km słyszę Magdę "Dawaj, dawaj!!!"
Nie zdążyła wrócić na stadion z Ursynowa. Czyżbym tak szybko biegł? "Daję"; więc dalej puszczając jej oczko. 42 km jest w tunelu Stadionu Narodowego i napis "200m jest Twoje" Tak, te ostatnie metry należą do mnie, mimo zmęczenia wbiegam na stadion z uśmiechem, endorfiny działają, kibice dopingują meta coraz bliżej i jest. ZOSTAŁEM MARATOŃCZYKIEM. Człowiek zapomina o wszystkich bolączkach, zmęczeniu jestem SZCZĘŚLIWY!!! Czas netto 3:57:42. Piękny medal za ukończenie królewskiego dystansu 42km 195m jest pięknym uzupełnieniem i wspaniałą pamiątką. Dziękuję wszystkim za gorący doping na trasie. Dziękuję wszystkim, którzy dopingowali mnie za pomocą aplikacji Endomondo. To naprawdę pomaga.

W 36 PZU Maratonie Warszawskim udział wzięli:

Rafał Nartowski czas brutto: 03:19:46 SZWLA Tomek Grabowicz czas brutto: 03:21:07 SZWLA Wiesław Wójcik czas brutto: 03:27:00 Chociwel SZWLA Robert Wowk czas brutto: 03:53:43 + korona maratonów Mariusz Weisberg czas brutto: 03:59:30 Mariusz Łabędzki czas brutto: 04:04:35 SZWLA (debiut) Sławomir Słowikowski czas brutto: 04:09:04 Arek Świerczyński czas brutto: 04:19:07 Rafał Pępiak-Wiśniewski czas brutto: 04:39:50 Magdalena Talarek czas brutto: 05:01:22 Leszek Jabłko czas brutto: 05:57:26

5km
Robert Nowak 00:19:24
Alicja Wowk 00:31:44

[Mariusz Łabędzki]