Kalendarz
Po Wt śr Cz Pi So Ni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
Grand Prix Stargardu
Grand Prix Stargardu Szczecińskiego Cztery Pory Roku

Więcej na stronie

www.grand-prix.szwla.pl

Logo Grand Prix Stargardu Szczecińskiego Cztery Pory Roku Edycja VI

PÓŁMARATON PHLIPSA
Relacje z imprez w których brali udział członkowie SZWLA

PÓŁMARATON PHLIPSAW niedzielny poranek 7 września 2014r. , podczas gdy większość mieszkańców obracała się na drugi bok, solidna grupa biegaczy ze Stargardu wybudzała się ze snu, aby zdążyć na miejsce zbiórki przed odjazdem na 24 Półmaraton PHILIPSA w Pile. Wspólny wyjazd dla chętnych osób zarówno ze SZWLA jak i spoza związku wyznaczono na godz. 7:00 tak aby spokojnie dojechać i zdążyć odebrać pakiety startowe. Wszyscy poza Kierownikiem wyprawy stawili się punktualnie i oczekiwali z niecierpliwością na odjazd. Tu jednak należy szybko usprawiedliwić minimalne spóźnienie Asi – głównej organizatorki wyjazdu – która odbierała ze stacji kolejowej jadącego z nami szczecinianina Pana Cezarego Kowalskiego. Po sprawdzeniu listy obecności ruszyliśmy w stronę Piły odbierając jeszcze na trasie Darka z córką. Gdy już wszyscy byli na pokładzie Asia przekazała informacje organizacyjne oraz poinformowała, iż najmłodsza jadąca z nami kibicka kończy 7 lat po czym po złożeniu życzeń wszyscy odśpiewali zaskoczonej i trochę onieśmielonej Oli 100 lat. Po niespełna dwóch godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Busa udało się zaparkować, na parkingu jednego z marketów, w niedużej odległości od punktu wydawania pakietów startowych. Piła przywitała nas bezchmurnym niebem i pomimo wczesnej godziny już palącym słońcem. Do zamknięcia biura zawodów pozostało już tylko 45 minut zatem wszyscy udali się po odbiór pakietów startowych. Tegoroczny Półmaraton PHILIPSA okazał się rekordowy pod względem frekwencji, co było widać w całej okolicy startu/mety i biura zawodów. Cała operacja, pomimo dużej już liczby biegaczy i tworzących się kolejek, przebiegła dość szybko i sprawnie. Po odebraniu pakietów startowych udaliśmy się ponownie do busa celem przebrania i przygotowania do startu. Wieści ze Stargardu o padającym tam deszczu i burzach napawały niektórych nadzieją (w szczególności mnie :) ) na zmianę upalnej pilskiej aury na bardziej sprzyjającą biegaczom, tak chociaż na chwilkę, tak może po 15-tym kilometrze. Zbliżała się już godzina 11, tym samym wszyscy udaliśmy się w stronę startu. Nasze kibicki zajęły dogodne miejsce do dopingowania, a biegający udali się do swoich stref startowych. Podczas oczekiwania na baloniki udało się zrobić kilka wspólnych zdjęć, a niektórym sfotografować się z Jerzym Skarżyńskim. Oczekiwanie na start w gęstniejącym tłumie blisko 3000 biegaczy podnosiło i tak już bardzo wysoką temperaturę. Słońce paliło coraz mocniej, a na niebie próżno było szukać chociaż malutkiego obłoczka. Pacemakerzy na 1:50 ostrzegli zgromadzonych biegaczy, że najprawdopodobniej ostatni punkt z wodą będzie na 15 kilometrze. Tych którzy tego nie słyszeli, a liczyli w okolicach 18 kilometra na zdublowany punkt z 5 kilometra czekała niespodzianka w postaci zwiniętych stołów i posprzątanego punktu z wodą , ale o tym dalej, bo już z głośników rozlega się odliczanie 10, 9, … 3,2,1 START i nic. Jak staliśmy tak stoimy. Po kilkunastu sekundach wolnym krokiem, kolorowa rzeka biegaczy, w tempie grubo ponad 10min/km ruszyła w stronę linii startu. Wielu to tempo zachęciło :) padały nawet deklaracje wydłużenia dystansu do maratońskiego. Po przekroczeniu linii startu wszystko wróciło do normy. Baloniki, a wraz z nimi biegacze, rozpędzały się do swojego tempa. Pierwsza, najkrótsza pętla, pełna zgromadzonych kibiców minęła szybko, natomiast jej tempo było nierówne. Trzeba było co rusz wyprzedzać wolniejszych, to też ustępować miejsca szybszym. Kątem oka wypatrywałem gdzie stoją nasze kibicki, ale nie sposób ich było nie usłyszeć, a tym samy zobaczyć :). Piąty kilometr to już wypatrywanie pierwszego wodopoju. Wszyscy biegacze jak na razie równym, niosącym krokiem biegną bok w bok, wykorzystując każdy centymetr kwadratowy cienia. Upał już był niemiłosierny, więc wszyscy korzystali ze wszystkich możliwości nawadniania zaczynając od basenu z wodą poprzez wodę, izotoniki i ponownie wodę. Biegniemy dalej 6,7 w końcu 8 kilometr. Kończymy drugą (średnią) pętlę. Zabieram od żony butelkę z wodą, wciągam żela, popijam, polewam się wodą i już na wysokości nadal najgłośniej kibicujących Aldony i Joanny pozuję do zdjęcia w pełnej krasie. Mija 10 kilometr, temperatura nadal rośnie, grupa zaczyna się już rozciągać. Widać już pierwsze osoby, którym temperatura nie służy. Niektórzy słabną, zwalniają, przechodzą do marszu. Patrzę czy wszystko OK i czy to nie ktoś na naszych. Odcinek między 12 a 15 kilometrem chyba wszyscy chcieliby zapomnieć, ja natomiast na pewno. Krótko mówiąc patelnia na której Matka Natura grilluje sobie blisko 3000 wesoło podskakujących kiełbasek. Próżno szukać drzewka dającego cień, a i wiatr dotychczas chłodzący ciała biegaczy ustał do zera. W końcu jest punkt za 15-tym kilometrem. Basen z wodą oblegany, ale udaje się dopchać. Ochlapuje się wodą, moczę czapkę, chociaż przez myśl - pewnie nie tylko mi - przeszło aby użyć go jak w Ice Bucket Challenge. W głowie cały czas siedzi myśl, że najprawdopodobniej jest to ostatni punkt z wodą. Wykorzystuję go na maksa tym bardziej, że chwilę wcześniej dostałem wiadomość, że żonie z nawodnieniem i izotonikami nie uda się dotrzeć na 18km. Nie ma już zbitej grupy biegaczy. Wszyscy biegną niemal gęsiego jeden za drugim, pojawiają się coraz większe przerwy między biegaczami. Ja i biegnący koło mnie staramy się złapać każdą kroplę wody wystrzeloną z ustawionych przez straż oraz mieszkańców Piły zraszaczy, aby chociaż troszkę schłodzić rozpalony organizm. W miarę upływu kolejnych kilometrów trasa stawała się coraz bardziej zacieniona. 18-ty kilometr i już z daleka widać, że na zakręcie nie ma wanienki z wodą która była pierwszym elementem punktu z wodą po 5 kilometrze – „baloniki” miały racje :). Życiówkę mi i pewnie wielu innym biegaczom uratowali mieszkańcy Piły organizując spontaniczny punkt z miską wody (substytut wanienki) oraz nalewając wodę do kubeczków i podając ją biegaczom – było to gdzieś w okolicy tego zamkniętego wodopoju. Zostały już tylko 2 kilometry. Nikt już nie staje, nie zwalnia, a wręcz przeciwnie tempo lekko rośnie. Coraz więcej kibiców, biją brawo, krzyczą – dopingują. Ostatni zakręt i już widać bramkę mety. Wszyscy niesieni dopingiem i świadomością, że to już meta przyśpieszają jeszcze bardziej. Ostatnie spojrzenie na zegar – będzie życiówka. Medal na szyi, izotonik, woda, batonik dla chętnych masaże i ciepłe jedzenie. Wspólne zdjęcia i kibicowanie naszym, którzy właśnie kończą. Trochę czasu na ogarnięcie się, prysznice i powrót do SZWLABUSA. Przed wyjazdem wspólna fotografia, gratulacje i ostatnie zakupy w pobliskim markecie – głównie izotoniki w limitowanej edycji w szklanych opakowaniach. Po drodze jako, że w myśl zasady złotej godziny, należy uzupełnić stracone węglowodany zatrzymaliśmy się w Barze Natura – biegacz do innego niż naturalnego baru wchodzić nie powinien :) a jak będzie próbował to i tak nie zostanie obsłużony – co miało miejsce kilka kilometrów wcześniej. Toaleta, uzupełnienie izotoników i ruszamy w dalszą drogę do domu już bez postojów. Dziękuję SZWLA i wszystkim spoza SZWLA, którzy z nami byli, za wspaniałą atmosferę. Wielkie podziękowania dla naszych dzielnych Kibiców małych i dużych oraz mocno wspierających mieszkańców Piły, a jeżeli doczytaliście do tego miejsca to dziękuje Wam za wytrwałość i przepraszam – krócej nie umiałem :).

Podumowując:

Kuśmider Andrzej czas netto 1:17:33 SZWLA Kowalski Cezary Szczecin czas netto 1:22:02
Szotowicz Sebastian czas netto 1:31:14 SZWLA
Grabowicz Tomasz czas netto 1:34:59 SZWLA
Kozyrski Tomasz czas netto 1:37:05
Nowicki Tomasz czas netto 1:37:24 (SZWLA)
Łukaszewski Sebastian czas netto 1:38:17 SZWLA
Ościak Andrzej czas netto 1:44:35 SZWLA
Rubinowski Jarosław czas netto 1:45:10
Marcinkowska Eliza czas netto 1:47:26 SZWLA
Dąblewski Bartosz czas netto 1:50:07
Stankiewicz Ula czas netto 1:50:53 SZWLA
Adamczak Krzysztof 1:51:31 SZWLA
Łabędzki Mariusz 1:53:33
Kwieciszewski Dariusz 1:53:53 SZWLA (debiut)
Kuchta Mariusz 1:55:14
Redziński Grzegorz 1:57:27 (debiut)
Sierocki Piotr Goleniów 1:57:31
Jagielska Bogumiła 1:58:57
Marta Olczak 2:06:26 SZWLA
Jahnz Karolina 2:08:42
Babiniec Dorota 2:14:44
Matysiak Krzysztof 2:20:31 SZWLA (debiut)

[AO]

Album zdjęć z:
24 Półmaratonu PHILIPSA w Pile, Piła - 7 wrzesnia 2014 r.

Zdjęcia: Joanna Kostrzewa

24 Półmaraton PHILIPSA w Pile

Kliknij w zdjęcie aby obejrzeć album

Facebook
Partnerzy

Fotografia Stargard
Martyna i Rafał
Naturalna fotografia ślubna i rodzinna
Pogoda
Pogoda w Stargardzie


Prognoza Pogodynki

Prognoza MeteoGroup




Prognozy numeryczne ICM:

Meteorogram modelu UM
Meteorogram modelu COAMPS

Aktualna Pogoda

Droga krajowa nr 10
Morzyczyn - Jezioro Miedwie
Wygenerowano w sekund: 0.06 8,229,712 Unikalnych wizyt
stat4u