Do tej pory Poznań kojarzył mi się z Międzynarodowymi Targami, trykającymi się koziołkami i starym browarem. Ale od 6 kwietnia 2014 roku będzie to także „stolica półmaratonów”. Może to za sprawą „szczęśliwej siódemki”, może wzorowej organizacji, może pogody, która siódmy raz z rzędu nie zawiodła (zasłyszane w szatni po biegu). Nie wiem. Jedno jest pewne: z takim sponsorem, w takim mieście nie mogło być inaczej.

Zaczęło się dość niewinnie w zimny, pochmurny, sobotni poranek. To był ostatni dzień odbioru pakietów startowych. Małe targi sprzętu, odzieży i odżywek dla sportowców, spotkanie z „guru biegaczy” Jurkiem Skarżyńskim, krótkie zwiedzanie Poznania i oby do jutra.

Niedziela
Ooo! Nasi tu są! Chciało się krzyczeć, kiedy wśród 8-tysięcznego tłumu biegaczy, rolkarzy i wózkarzy rozpoznajemy twarze koleżanek i kolegów ze Stargardu. Krótka rozgrzewka i czekamy na start.

21 kilometrów dobrej zabawy
Muzyka w moim życiu gości od zawsze, świetnie sprawdza się podczas treningów, tym większe było moje zaskoczenie, kiedy po przebiegnięciu kilku kilometrów zobaczyłam przystojnych facetów z instrumentami w dłoniach ;) Muzyka na żywo? Czemu nie! Super brzmienie i motywujące teksty. Myślicie, że to koniec? Nic bardziej mylnego. Historia powtarza się za kolejny kilometr – słyszę znajome dźwięki „Streets of Philadelphia”, biegnę dalej. Tym razem skoczna melodia i słowa: „jest dobrze jest dobrze”. Pewnie, że jest dobrze! Przecież to muzyczny półmaraton! Do tego dorzućcie kibiców, którzy na całej długości biegu z uśmiechem wspierali i motywowali każdego biegacza, wolontariuszy, którzy wzorowo wykonali swoją robotę, stoły pełne izotoników, wody i czekolady, i wreszcie piękny medal wręczany przy dźwiękach klubowej muzyki puszczanej przez duet Kalwi & Remi.
Wisienką na torcie niech będzie fakt, że niektórzy szczęściarze mogli „pościgać się” z takimi gwiazdami jak Michał Jeliński – złoty medalista olimpijski w wioślarstwie, Jan Szymański – brązowy medalista olimpijski w łyżwiarstwie szybkim (startował wśród rolkarzy) oraz Jacek Mejer, a raczej MEZO, znany z takich przebojów jak np. „Sacrum”.

Trwaj chwilo, trwaj
Znacie to uczucie po biegu, co? Relaksująca kąpiel, pożywny obiad i zimne piwko w dobrym towarzystwie – wymarzone zakończenie wizyty w gościnnym Poznaniu. I chociaż główna nagroda Toyota Aygo została w stolicy Wielkopolski, to z pewnością wrócimy tu w przyszłym roku.

Czas na podsumowanie
Jak zawsze były łzy, ból, pot i życiówki:
Grzegorz Terlikowski czas netto 01:25:36
Bogdan Skowroński czas netto 01:28:04 SZWLA
Krzysztof Piechota czas netto 01:30:23 SZWLA
Piotr Kaczmarek czas netto 01:32:21 SZWLA
Tomasz Sosin czas netto 01:37:40 SZWLA
Stanisław Kaczmarczyk czas netto 01:38:10 SZWLA
Ościak Andrzej czas netto 01:48:26
Agata Kaczmarczyk czas netto 01:48:41 SZWLA
Mariusz Łabędzki czas netto 01:48:47
Mariusz Zając czas netto 01:51:23
Jerzy Grzymski czas netto 01:52:54
Krzysztof Wierzbicki czas netto 01:53:14
Dariusz Smolarek czas netto 01:56:17
Sławomir Nowicki czas netto 01:59:33 SZWLA
Grzegorz Rybaczuk czas netto 02:00:56
Magdalena Talarek czas netto 02:04:12
Jarosław Tarkowski czas netto 02:04:32
Eliza Marcinkowska czas netto 02:14:52 SZWLA
Henryk Maciejewski czas netto 02:28:07 SZWLA
Justyna Hamkało czas netto 02:30:24

Brawo! Mocna ekipa ze Stargardu Szczecińskiego biorąc pod uwagę fakt, że w tym samym dniu odbywał się maraton w Dębnie.

[Eliza Marcinkowska]

Work it harder, make it better
Do it faster, makes us stronger
more than ever, Hour after
Our work is never over
[Daft Punk]