Kalendarz
Po Wt śr Cz Pi So Ni
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
Grand Prix Stargardu
Grand Prix Stargardu Szczecińskiego Cztery Pory Roku

Więcej na stronie

www.grand-prix.szwla.pl

Logo Grand Prix Stargardu Szczecińskiego Cztery Pory Roku Edycja VI

14. POZNAŃ MARATON
Relacje z imprez w których brali udział członkowie SZWLA

14. POZNAŃ MARATON13 października 2013 roku nie okazał się pechowym dniem. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Ale po kolei.
Już na początku roku wiedziałam, że dojrzałam do maratonu, dojrzałam mentalnie, ale nie wiem czy dam radę fizycznie. Coraz więcej wskazywało na to, że uda mi się. Jednak nie do końca byłam pewna swoich sił. Na szczęście do SZWLA należą dysponujący dużym doświadczeniem oraz wiedzą na temat biegania i prowadzenia treningów sportowcy. Jednym z tych najlepszych jest Romek Jasiczek, który podjął się przygotowania Roberta Wowka i mnie do naszego pierwszego maratonu w życiu. Przygotowany przez Romka plan treningowy wypełnialiśmy sumiennie, czasami pojawiało się zwątpienie, ale nikt z nas się nie poddał.
Nadszedł ten dzień. Stanęliśmy wśród debiutantów (w tej chwili większość już można nazwać maratończykami). Pełni nadziei i wiary we własne siły ruszyliśmy, a razem z nami ci doświadczeni, którzy niejeden maraton mają już na swoim koncie: Heniu Maciejewski, Julian Wójcik, Krzysiek Piechota, Sebastian Szotowicz - SZWALowcy dumnie promujący nasze miasto.
Ruszyliśmy przy muzyce Vangelis'a z filmu „Rydwany Ognia” i strzelających sztucznych ogniach. Jakbyśmy nie wiedzieli, że zmagamy się z czymś naprawdę wielkim, to wszystko dookoła na to wskazywało: Kibice, organizatorzy i oprawa.
Poznań to piękne miasto i cudowni ludzie. Trasa pozwalała na zwiedzanie ... o ile siły jeszcze pozwalały na podniesienie głowy;) Start i meta umiejscowione były w okolicy Międzynarodowych Targów Poznańskich, a trasa wiodła przez ulice Poznania.
Na trasie widzę znajome twarze: Ala Wowk (dzielny kibic i wsparcie techniczne), Ula Stankiewicz, Agatka i Grzesiu Kuczer (dzień wcześniej Agatka i Ula biegły w Poznaniu w Biegu Przemysła na 10 km osiągając ładne czasy - gratulujemy), Martyna i Tomek Śledziona.
O co wszystkim chodzi z tym maratonem? przecież to normalny bieg tylko trochę dłuższy ...
Tak myślałam do 30 km. Jak bardzo się myliłam okazało się już za chwilę, no! może dwie. Od 34 km zaczął się podbieg (na profilu trasy oznaczony jako 2 %) teraz wiem, że to nie jest tylko 2 %, a: „oooo Matko Polko! aż 2 %!!!” Kiedy w nogach jest już ponad 30 km i zaczyna się dłuższy podbieg, dość stromy i na prostej, gdzie końca nie widać (do 38 km) to może zniechęcić, tym bardziej, że jak podniosłam głowę to zobaczyłam idących i stojących ludzi. Mało kto biegł. Pomyślałam sobie: Aśka, nie dasz rady ... Ale zaraz, zaraz ... przecież teraz się nie cofnę. I tak muszę w jakiś sposób dotrzeć do mety. Po poważnej rozmowie ze sobą postanowiłam pobiec dalej. Ten mój bieg był raczej truchtem, ale to wystarczyło, żeby zmusić mięśnie do pracy. Najważniejsze, żeby nie przestać walczyć. „Można przejść do marszu, można się zatrzymać i odpocząć chwilę, ale głowa nie może się poddać” - tak mówił trener Romek. DZIĘKI JESZCZE RAZ!!!
Wiem, że parę osób rozbawiła moja walka na trasie, kiedy w chwili największego kryzysu zaczęłam jak mantrę powtarzać na głos „DAM RADĘ”. „DAM-RA-DĘ-DAM-RA-DĘ-DAM-RA-DĘ” to brzmiało jak mruczący mnich tybetański, ale skutkowało. Mi pomogło, a okazało się, że wywołało uśmiech u „współbiegaczy” w podobnym kryzysie jak ja i trochę podniosło na duchu. Do 41 km mruczałam, a później ... Skąd te siły? mogę biec szybciej, nogi podnoszę wyżej, wydłużam krok ... i właśnie tak marzyło mi się ukończenie maratonu: z głową wysoko podniesioną, z uśmiechem na twarzy i poczuciem zwycięstwa nad swoimi słabościami.
To uczucie, które trudno mi w tej chwili opisać, niosło mnie jak na skrzydłach. Mimo, dla mnie, nadludzkiego wysiłku, a może właśnie dlatego, że pokonałam tzw. „ścianę” czułam się jak zwycięzca. Bieg ukończyłam jako 4982 na 5679 osób, ale to nieistotne, nawet gdybym dobiegła ostatnia to i tak nie miałoby to znaczenia.
Tym bardziej chylę czoła przed koleżankami i kolegami, którzy już znajdują się w gronie maratończyków, biegają kolejne i to w zawrotnym tempie osiągając piękne czasy. Wiem, że to jest prawdziwy wysiłek fizyczny i psychiczny, ale wiem także, że warto!!!
Rewelacyjnym wynikiem może pochwalić się także debiutujący SZWALowiec na tym dystansie Rafał Nartowski.
A oto rezultaty naszych SZWALoców:

Nazwisko i Imię Czas netto
Szotowicz Sebastian 03:31:45
Nartowski Rafał 03:40:39
Piechota Krzysztof 03:46:17
Wyszczelski Paweł 03:54:03
Jasiczek Roman 04:03:44
Wójcik Julian 04:09:20
Janiszewski Mieczysław 04:08:52
Burdzy Mieczysław 04:32:57
Kostrzewa Joanna 04:46:37
Maciejewski Henryk 06:01:27

Bieg na królewskim dystansie ukończyli także stargardzianie:
Nadolny Adam, Wowk Robert, Kuźmiński Łukasz, Kos Jacek, Jabłko Leszek, Talarek Magdalena i Hamkało Justyna.

Gratulacje dla wszystkich podejmujących wyzwanie „królewskiego dystansu” :D

[Joanna Kostrzewa, fot. Joanna Kostrzewa i Grzegorz Kuczer ]

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

14. POZNAŃ MARATON

Facebook
Partnerzy

Fotografia Stargard
Martyna i Rafał
Naturalna fotografia ślubna i rodzinna
Pogoda
Pogoda w Stargardzie


Prognoza Pogodynki

Prognoza MeteoGroup




Prognozy numeryczne ICM:

Meteorogram modelu UM
Meteorogram modelu COAMPS

Aktualna Pogoda

Droga krajowa nr 10
Morzyczyn - Jezioro Miedwie
Wygenerowano w sekund: 0.06 8,226,893 Unikalnych wizyt
stat4u